Dzieci chcą się uczyć

Co mówi dorosły, gdy dziecko, zaczyna etap szkolny?
– jak pójdziesz do szkoły, to dopiero ci się zacznie…
– puszczenie dziecka do szkoły wcześniej, to zabieranie dzieciństwa…
– szkoła to nie przedszkole, tu się dziecko uczy, a nie bawi…
– szkoła to obowiązek, a obowiązki nie są przyjemnością…
Co słyszy dziecko?
– że szkoła to miejsce, gdzie kończy się przyjemne spędzanie czasu…
– że nauka to obowiązek, a nie zabawa…
– że nauka to coś trudnego…
Dziecko zaczyna edukację z przeświadczeniem, że poznawanie nowych rzeczy jest świetną przygodą. Chce się uczyć, nie dla ocen, nie dla nauczyciela, tylko dlatego, że po prostu chce. Ma naturalną ciekawość poznawczą, motywację wewnętrzną, chęć.
Co dzieje się w międzyczasie, że uczeń kończąc rok szkolny jest szczęśliwy i nie chce wracać do szkoły? To co robią mu dorośli, to ogromna krzywda, za którą nikt nie ponosi odpowiedzialności. To dorośli wymyślili szkołę, w której nauka to obowiązek, w której ma być trudno, dużo i nudno. Zabija się naturalną ciekawość świata wsadzeniem do ławki, narzucaniem tego co, jak i kiedy uczeń ma robić, wypełnianiem kart pracy.
Coraz więcej wiemy o dziecku, jego rozwoju. Kategoryzujemy dzieci na wzrokowców, kinestetyków, słuchowców; wskazujemy predyspozycje, potencjał, słabe strony; określamy dominującą półkulę; lateralizację, odporność na stres. Wiemy, że każde dziecko jest inne. Niestety nie wykorzystujemy tej wiedzy w projektowaniu dla nich szkoły. Szkoła pruska, szkoła tradycyjna, nie musiała uwzględniać tych różnic, nie miała ani takiej wiedzy, ani potrzeby. Potrzebna była masowa produkcja ludzi posiadających określone wiadomości i umiejętności.
Dziś jednak jest inaczej. Mamy wiedzę, której tamta szkoła nie miała, mamy świadomość, której w przeszłości nie było. To niesprawiedliwe względem naszych uczniów i dzieci, by wdrukować im przekonania na temat szkoły, powstałe w wyniku naszych doświadczeń, nieadekwatnych do dzisiejszego świata.
Szkoła musi ulec zmianie, czy tego chcemy czy nie. Ta zmiana już się zaczęła. Budząca się szkoła to szkoła na dziś, która projektuje ludzi przyszłości. To nie moralne, by przy takiej wiedzy ogólnie dostępnej na temat mózgu, utrzymywać mity na temat szkoły. Wielu ludzi szkoły przeszłości, nadal podsyca w dzisiejszych uczniach i rodzicach, nieprawdziwość stwierdzeń, że nauka to ciężka praca, że można się bawić w szkole, ale trzeba się kiedyś nauczyć. Niepotrzebnie przekonuje młodych ludzi, że szkoła musi mieć oceny, że musi mieć karty pracy, podręczniki, że nauka to nie zabawa.
Jak powinno być w szkole, w której uznaje się współczesną wiedzę na temat pracy mózgu?
Budzące się Cogito to szkoła, w której pracują nauczyciele uznający, że nie wiedzą wszystkiego, że świat szybko się zmienia i szkoła musi nadążyć za nową wiedzą. W efekcie naszym zadaniem jako kadry jest nie przeszkadzać i podtrzymywać naturalną ciekawość i potrzebę poznania ucznia. My nie wierzymy, my WIEMY, że nauka musi być przyjemnością, by była efektywna dla ucznia. Szkoła to miejsce, gdzie uczeń spędza połowę swojego czasu i MUSI MIEĆ WPŁYW na to co w niej robi. Nawet mały człowiek jest kompetentnym swoim nauczycielem, wie intuicyjnie co jest dla niego dobre, o czym niejednokrotnie się przekonaliśmy. Nauczyciel jest u nas wsparciem i przewodnikiem w drodze poszukiwania i zdobywania wiedzy przez ucznia. Nie ma ocen, nie ma podręczników, nie ma kart pracy odgórnie narzucanych. Uczeń ma wpływ na to jak pracuje i nad czym, poprzez pracę na edukatoriach, w większości zdobywa wiedzę samodzielnie doświadczając i poszukując jej. W efekcie zdobywa dużo więcej wiedzy niż zakłada pierwotnie nauczyciel. Główne zasady nauczyciela w Budzącym się Cogito: wspierać, inspirować, wierzyć, wskazać kierunek. Przekonujemy nadal nauczycieli, rodziców, że to co robi szkoła w drodze zmian, jest skuteczne dla uczniów. Dziś mamy na to dowody. Nasi uczniowie w teście kompetencji trzecioklasisty osiągnęli bardzo dobre wyniki, średnia klasy to 81%.
To wynik pracy mądrych nauczycieli, którzy wierzą w swoich uczniów, nie muszą straszyć ocenami, nie ograniczają kartami pracy, takimi samymi dla wszystkich. To nauczyciele mający na tyle wysokie poczucie wartości i świadomość swojej roli, by oddać „władzę” decydowania uczniowi w jego procesie uczenia się.
Można deprecjonować budzące się szkoły, można bronić starego systemu, można mówić, że nauka to nie zabawa… Tylko po co i gdzie w tym wszystkim jest uczeń?

Comments ( 1 )
  1. Marzena Żylińska

    Bardzo się cieszę, że uczniowie Szkoły Cogito tak świetnie wypadli na teście! To kolejna szkoła, w której nauczyciele nie przygotowują do testów inie stawiają ocen, a mimo to – a raczej dzięki temu – uczniowie tak dobrze się rozwijają i osiągają świetne wyniki na testach. Potrzebujemy jak najwięcej takich przykładów, by pokazywać, że zaciekawianie i budzenie fascynacji dużo skuteczniej motywuje do pracy niż stopnie, kontrole i sprawdziany. Bo dzieci naprawdę chcą się uczyć, potrzebują do tego wyzwań oraz dorosłych, którzy dadzą i wsparcie i poczucie bezpieczeństwa.

Post comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *

© 2015 Sofarider Inc. All rights reserved. WordPress theme by Dameer DJ.