#4 Swobodne teksty w Zespół Szkół EKOLA Fundacji Oświatowej EKOLA we Wrocławiu

Swobodne teksty, czyli co zrobić, żeby uczniowie polubili pisanie

Pamiętajcie, że sercem szkoły są lekcje. Jak długo nie zmieni się sposób pracy na lekcjach, tak długo szkoły pozostaną takie, jakie były.

Jak zmieniają się Budzące Się Szkoły

Nigdy nie dowiedzielibyśmy się, jaki potencjał tkwi w naszych uczniach i jak potrafią pisać, gdyby nadal pisali tradycyjne, typowo szkolne teksty, napisała nam nauczycielka z wrocławskiej szkoły EKola Marta Gościmińska.

Pozwólmy dzieciom pisać tak jak czują, tak jak potrafią, tak, jak im w sercu gra. Wtedy naprawdę się angażują i odbierają pisanie nie tylko jako atrakcyjne, ale również jako niezwykle interesujące zajęcie! Nie pytają wtedy, jaki długi musi być tekst, bo sami czują, że takie pytanie nie ma najmniejszego sensu. I zazwyczaj piszą dużo dłuższe teksty niż te, które powstają według wytycznych nauczyciela. Nauczyciele z wrocławskiej EKoli doświadczyli, jak zmienia się nastawienie do pracy i nauki, gdy daje się dzieciom wybór, gdy to one mogą decydować, co będą robić, gdy mogą rozwijać autonomię i kreatywność. Dopiero w takich warunkach uczniowie mogą w pełni wykorzystać swój potencjał. Nie jest to możliwe, gdy są prowadzeni na krótkiej metodycznej smyczy i gdy robią to, co każe nauczyciel.

O tym, co przyniosło wprowadzenie techniki swobodnych tekstów, pisze Marta
Gościmińska z wrocławskiej szkoły EKola.

„Swobodne teksty to jedna z form pracy, która pojawiła się w naszej klasie obok wielu innych. Zainspirowani planem daltońskim, metodyką M. Montessori i bogactwem różnorodnych metod dydaktycznych i wychowawczych C.Freineta zaczęliśmy niektóre elementy wprowadzać w klasie 3. Wszystkie przyniosły tak dobre rezultaty, że aż trudno dzisiaj pomyśleć, jak można było bez nich funkcjonować. Dzieci przejęły odpowiedzialność za organizację życia klasowego i za swoją edukację. Dyżury, praca w grupach, praca w parach, poczta klasowa, projekty, prezentacje, dokonywanie wyboru spośród treści, metod i form pracy, indywidualne jej planowanie, uświadomienie sobie mocnych stron każdego członka zespołu, to niezaprzeczalne atuty wprowadzonych zmian.

Swobodne teksty
Niesamowity wpływ na rozwój każdego dziecka miały swobodne teksty. Dzieci pisały jeden tekst w tygodniu i też raz w tygodniu teksty były odczytywane. Dzieci pisały je przeważnie w szkole, ale w miarę upływu czasu niektóre zaczęły powstawać w domu lub zaczynały powstawać w szkole, a w domu były kończone. Praca zaczęła przyjmować różne formy czasowe. Dzieci same to regulowały w zależności od potrzeb, ale gdy nadchodził termin odczytywania prac, wszystkie teksty były gotowe. Nigdy praca nad tworzeniem swobodnego tekstu nie była obowiązkową pracą
domową, ale wielu uczniów chciało je pisać lub kończyć domu. Zgłaszanie tekstu do odczytania było dobrowolne i wiązało się ze zgodą na udział w głosowaniu, poprawianiu i dalszą pracą z tekstem. Tekst wybrany w głosowaniu klasowym był wspólnie poprawiany – braliśmy pod uwagę ortografię, interpunkcję, gramatykę, stylistykę. Tworzyliśmy do niego zadania i ćwiczenia. Niektóre układał nauczyciel, niektóre uczniowie sami dla siebie lub swoich kolegów. Z czasem stosowane formy ulegały zmianie. Bywało, że dzieci wybrały dwa lub trzy teksty, co oczywiście wiązało się ze wzmożeniem działań, ale nadmiar pracy dzieci nie zniechęcał, wręcz przeciwnie – czekały z niecierpliwością na dzień pracy ze swobodnym tekstem. W trakcie stosowania tej metody przeprowadziliśmy wspólnie w klasie wiele rozmów na jej temat. Dzieci wypowiadały się, co im się podoba, a co chciałyby zmienić.

Gdy błędy nie są problemem, ale okazją do uczenia się
Zdaniem dzieci największą zaletą był sam fakt, że mogą pisać, o czym tylko chcą i najważniejsze, że mogą popełniać błędy. Ponieważ w klasie panuje otwartość i dobre relacje, fakt poprawiania tekstu na forum klasy nie był dla nikogo problemem i dzieci nie chciały z tej formy rezygnować. Podobnie też było z głosowaniem. Propozycja odstąpienia od głosowania nie spotkała się z akceptacją dzieci. Argumentowały, że ten element pracy ze swobodnym tekstem jest kluczowy i emocjonujący i na niego też bardzo czekają. Wprowadziły jedną zmianę – każdy uczeń miał dwa głosy.
W czasie roku szkolnego powstało wiele niesamowitych tekstów, które nigdy nie zostałyby napisane, gdyby nie swoboda treści i formy. Skok rozwojowy, jaki się dokonał w dzieciach, podniesienie umiejętności pisarskich na dużo wyższy poziom – różny u każdego dziecka, ale zawsze wyższy – pokazuje, jak wiele korzyści przyniosło wszystkim uczniom zastosowanie tej metody.

Książka z tekstami uczniów
Na koniec naszej pracy powstała książka ze swobodnymi tekstami, którą uczniowie otrzymali na zakończenie roku szkolnego. W książce znajdował się jeden tekst każdego dziecka z klasy.
Pozwólmy dzieciom pisać! Wydaje się, że to takie proste, ale już zgoda na to, o czym dzieci piszą i w jakiej formie, nam dorosłym nie przychodzi już tak łatwo. A wszystko jest naprawdę proste. Pozwólmy dzieciom działać, pozwólmy dzieciom pisać tak jak czują i jak potrafią. Nie ograniczajmy ich naszymi oczekiwaniami. Być może, a właściwie na pewno, powstaną teksty, których żaden nauczyciel by się nie spodziewał.

Marta Gościmińska

P.S. Teksty zamieszczam poniżej za zgodą uczniów i ich rodziców.

Swobodny tekst
Autor: Tymoteusz Noga
Grydolw i Garlot

W 1978 roku powstał świat królisiów A i królisiów B. Lepsze są króliki A. Poznajcie grubego królika, którego nazwę odmieniamy jako lipa, bo kró-lika jakby k zamienić na p to by wyszło lipa, ale lipa – lika jakoś tak lika dlatego, że kró-lika, a miało być lipa, czyli odmieniamy resztę jak grupę Beee…
Tak nazwałem króliki B. Przejdźmy do tematu lipa jak lipton. Lipton jak ton odmieniamy od słówka B albo C czyli G, bo C w alfabecie królisiów to G. Piszemy je wielką literą, dlatego, że tak chciałem. O matko klasowa, bo sowa, bo kawa dlatego, że so-wa, ka-wa zamiast so to ka, ka jak kuku, kuku jak uuu… , uuu… jak buu… O matko! Marty jak narty, narty jak tarty, tarty jak smarty, smarty jak karty, karty jak uparty, uparty jak pa czyli pa…
Jeśli chcielibyście wiedzieć, co to jest Grydolw i Garlot, to są nazwy napisane w języku królisiów A i B, dlatego że Grydolw jest w języku królisiów A, a Garlot w języku królisiów B: g to c, r to y, y to t, d to r, o to y, l to n, w to a, czyli cytryna. Teraz Garlot w języku królisiów B: g to k, a to w, r to a, l to ś, o to n, t to a czyli kwaśna, a więc tytuł brzmi „Cytryna i Kwaśna”. Trochę to dziwne, bo po co to, ale to są hasła. Hasło królisiów A to „Cytryna”, a królisiów B to „Kwaśna”. Muszę kończyć. Pa pa.

Swobodny tekst
Autor: Blanka Tatarek
Kim zostanę jak dorosnę ?

Gdzieś na świecie żyje sobie dziewczynka o imieniu Blanka. Jest ona osobą szaloną, dziwną, śmieszną i radosną. Blania miała pewną tajemnicę. Swój sekret zdradziła dwóm osobom, ale dowiedziało się o nim sześcioro dzieci.
Blanka ma wspaniałą klasę 3a: Maksa, Natalkę K., Kacpra, Malwinę, Madzię, Zosię, Zuzię, Tymka B., Tymka N., Natalię, Dinanda, Gabrysię, Nadię, Huberta, Maksyma, Basię i panią Martę.
Raz ukradła swojej sąsiadce Oli kredkę. Czy wiedziała co zrobiła? Oczywiście, że nie. Czasami miała ochotę skryć się w sobie i nikomu nic nie mówić. A czasami chciała wszystko z siebie wykrzyczeć.
To ja jestem tą dziewczynką i mam na imię Blanka. Jestem bardziej optymistką niż pesymistką. Jednak zawsze zadaję sobie pytanie: Po co żyję? Niestety nikt nie potrafi na nie odpowiedzieć. Ale ja wiem. Żyję po to, żeby: zdobywać szczyty, zakochać się, przełamywać własne lęki, mieć własne zdanie i może mieć jakieś zwierzątko.
Zakochałam się w pewnej osobie z naszej klasy. W kim? Pewnie wiecie. Nie wstydzę się tego, bo kolega Kacper uświadomił mi, że to nic złego. Moim ulubionym przyjacielem jest szkoła Ekola, bo w niej mam pełno super fajnych kolegów i koleżanek.
Jestem odważna? Nie wiem jeszcze. Wszystko przede mną.
No właśnie? Kim będę jak dorosnę? Jeszcze nie wiem, ale jakbym miała wybór, to bym wybrała i ciągle sobie to powtarzam: Blanka nie dorastaj!

© 2015 Sofarider Inc. All rights reserved. WordPress theme by Dameer DJ.