O odkrywaniu talentów

Pracując z uczniami i studentami można albo dostrzegać ich niedostatki, albo ich potencjał. Nauczyciele koncentrujący się głównie na mankamentach, wytykający przy każdej okazji braki i luki w wiedzy, zamykają tak uczniom, jak i studentom drogę do sukcesu. Nasz mózg kieruje się bowiem bardzo prostą zasadą: dąży do powtarzania tego, co przyjemne i stara się unikać tego, co niemiłe czy stresujące. Nauczyciel w klasie nawet nie musi wypowiadać swoich negatywnych komentarzy, na mózg uczniów działa również jego mimika, gesty czy głębokie westchnienia wyrażające rozczarowanie czy dezaprobatę. Wszystko to, podobnie jak słowa, prowadzi do frustracji i ma negatywny wpływ na motywację do nauki. Część uczniów zaczyna postrzegać siebie jako nieudaczników bez szans na przyszłość, inni próbując ratować swój obraz stosują różne strategie obronne, często polegające na atakowaniu nauczyciela. Atmosfera jaka powstaje, nie sprzyja procesowi uczenia się, a toksyczne relacje prowadzą do określonych reakcji mózgu i hamują proces uczenia się.

 

Aby móc się efektywnie uczyć, w mózgu musi wydzielać się cała masa neuroprzekaźników, w tym adrenalina, noradrenalina czy dopamina. Bez tego sieć neuronalna nie jest odpowiednio zaktywizowana. Badania nad mózgiem pokazują, że ilość owych niezbędnych substancji zależy w dużej mierze od atmosfery i rodzaju relacji panujących w klasie. Oznacza to, że osobowość nauczyciela i sposób, w jaki traktuje on uczniów, ma wpływ na efektywność nauczania. Wnioski badaczy mózgu potwierdza praktyka. Ci sami studenci na jednych zajęciach nie potrafią spełnić oczekiwań nauczyciela, więc słyszą jedynie złośliwe i sarkastyczne uwagi na temat swojej wiedzy (lub raczej jej braku) i umiejętności, a na innych ujawniają liczne talenty. Jak to się dzieje, że te same osoby u jednego nauczyciela niczym nie potrafią się wykazać i głęboko go rozczarowują, a za chwilę, u innego angażują się w omawiane zagadnienia, wspinają na szczyty, piszą interesujące wiersze, opowiadania czy tworzą materiały dydaktyczne dla uczniów? W szkole można by takie różnice próbować wyjaśniać różnymi uzdolnieniami uczniów, ale przedmioty w ramach jednego kierunku raczej zupełnie odmiennych predyspozycji nie wymagają.  Przyczyn tak skrajnie różnych ocen należy więc szukać gdzie indziej.

 

„Miarą kompetencji zawodowych nauczyciela jest to, w jakim stopniu potrafi on stworzyć atmosferę sprzyjającą zachowaniom zorientowanym na osiągnięcie mistrzostwa,” (Motywacja w nauce, w: Nauczanie w praktyce, tom 1., pod red. Andrzeja Janowskiego, Warszawa, CODN, 2009, str. 126–129), twierdzi Monique Baekarts. Nauczyciele powinni wiedzieć, że sukcesy ich uczniów w dużej mierze zależą właśnie od panującej na lekcjach atmosfery, a także od ich nastawienia i wiary w mozliwości poszczególnych osób. Psychologowie określają to jako efekt Pigmaliona. Niemiecki badacz mózgu, Garhard Roth twierdzi wręcz, że sukcesy uczniów możliwe są jedynie wtedy, gdy nauczyciel stworzy na lekcji atmosferę zaufania. Obok sympatii, kompetencji i autorytetu, to właśnie wzajemne zaufanie jest warunkiem uzyskania przez uczniów sukcesu. (Gerhard Roth, Bildung braucht Persönlichkeit. Wie Lernen gelingt, Stuttgart, 2011, str.195)

Nauczyciel twierdząc, że uczniowie czy studenci są coraz słabsi i nic nie potrafią, nie musi się starać, wspierać ich wysiłków, stwarzać nowych możliwości i dawać kolejnych szans. Już na początku przypiął im przecież etykietkę „Nic z ciebie nie będzie”. Inny, który widzi zarówno braki uczniów, jak i ich potencjał, mówi lub wysyła przedświadome sygnały: „Wierzę w ciebie, stać cię na wiele, ale musimy razem solidnie popracować.” Wyrażane przez nauczyciela przekonanie o możliwości osiągnięcia sukcesu stanowi zachętę do pracy, a jego akceptacja i pochwały powodują w mózgu ucznia określone reakcje chemiczne. Skutkiem wydzielania dopaminy jest zadowolenia z siebie i chęć powtórzenia tego doświadczenia. Im więcej czasu poświęcamy określonej dziedzinie, tym jesteśmy lepsi. Im lepsze wyniki, tym większe uznanie ze strony nauczyciela, a więc i więcej dopaminy.  Dzięki niej rośnie zadowolenia z siebie, a to z kolei przyczynia się do wzrostu motywacji.

 

W toruńskim Kolegium jest wielu utalentowanych i zaangażowanych studentów. W czasie zajęć z metodyki tworzą oni np. materiały edukacyjne dla uczniów, które można prezentować w czasie konferencji i seminariów dla nauczycieli. Na zajęciach moich koleżanek powstają zdjęcia-obrazy i współbrzmiące z nimi wiersze czy opowiadania. Inwencja, kreatywność i talent ich autorów zasługują na najwyższe uznanie. Aby takie uzdolnienia mogły się ujawnić potrzeba odpowiedniego środowiska edukacyjnego i nauczycieli, którzy dostrzegać będą nie tylko błędy, ale i potencjał tkwiący w każdym uczniu.

Informacje o  projekcje „INSPIRACJE-IMAGINACJE-INTERPRETACJE”, a także zdjęcia-obrazy można znaleźć na stronie toruńskiego NKJO.

Comments ( 0 )
  1. Szkoły powinny budować każdemu uczniowi solidne podstawy pod sukces, bo w każdym jest choć szczypta talentu. A dzisiaj jest tak, że szkoły są zainteresowane łowieniem talentów. Wszyscy mają talent, ale jest go bardzo łatwo zmarnować. Czy musi być tak, że aby dzieci mogły się uczyć w takich warunkach muszą iść do szkół prywatnych?

  2. W.Szwajkowski

    Szkoły chętnie (choć nie wszystkie) zajmują się wyławianiem widocznych talentów, bo są to przyszli olimpijczycy, laureaci, prestiż dla szkoły i wysokie miejsce w rankingach. Opłaca się więc je wyławiać i wykorzystać. Dzięki temu jest możliwość pozyskania jeszcze lepszych uczniów. Nie ma w tym niczego złego, jeżeli nie odbywa to się właśnie kosztem „budowania solidnych podstaw”, które są warunkiem do odkrywania talentów, ale tych mniej widocznych. Ale taka działalność jest daleko bardziej pracochłonna i mniej efektywna wizerunkowo.

  3. Danusia

    „Nasz mózg kieruje się bowiem bardzo prostą zasadą: dąży do powtarzania tego, co przyjemne i stara się unikać tego, co niemiłe czy stresujące”
    Tak, tak, tak
    My nauczyciele matematyki lubimy rozwiązywać zadania z matury. Przynajmniej ja czekam na tę przyjemność co roku.
    A dlaczego?
    Bo ja je umiem rozwiązać.
    Danusia

  4. Proszę zrobić taki eksperyment: we wpisie Autorki zamienić wszystkie słowa „uczeń” na „nauczyciel”.
    Nauczyciele tak traktują swoich uczniów jak sami są traktowani przez system, dyrekcję, władze, MEN. Model organizacji, zwanej systemem edukacji, oparty jest na następujących założeniach:
    – góra stawia zadania i cele
    – podwładni nie biorą udziału w planowaniu celów i zadań
    – podwładni mają spełniać oczekiwania góry, poprzez wykonanie postawionych zadań i osiągnięciu wyznaczonych celów
    – góra sprawdza i ocenia w jakim stopniu podwładni zbliżyli się do ideału
    – ponieważ osiągnięcie ideału jest niemożliwe, prawie wszyscy uczestnicy są niezadowoleni i sfrustrowani
    Taki model nie uwzględnia następujących czynników, dotyczących nauczycieli i uczniów (jadą na jednym wózku):
    – predyspozycje i potencjał jednostek
    – ograniczenia
    – wzmacnianie pozytywnej motywacji wewnętrznej
    – zaufanie
    – skłonności do współpracy, tworzenia, autorefleksji, samooceny
    – ciągła chęć dokonywania wyborów
    Każdy człowiek uwielbia dokonywać wyborów i nie znosi sytuacji gdy nie ma takiej możliwości. Proszę postawić się w takiej sytuacji w restauracji – przecież to koszmar. A właśnie tak działa szkoła w stosunku do nauczycieli i do uczniów. Widocznie nasz mózg ma coś takiego, że chce wybierać: potrawy, kolory, ubiór, drogę, miejsce, kanał TV, itd.

  5. Vanozza

    „Nasz mózg kieruje się bowiem bardzo prostą zasadą: dąży do powtarzania tego, co przyjemne i stara się unikać tego, co niemiłe czy stresujące”

    W odniesieniu do powyższego cytatu chciałam przedstawić przypadek całkiem przeciętnego (jak sam o sobie mówi) ale niezwykle kreatywnego człowieka, który kierując się zasadą ‚nauka przez przyjemności’ w półtora roku opanował język japoński na poziomie języka rodzimego:

    http://www.ajatt.com/

    Myślę, że przykład ten (i inne, o których można przeczytać na podlinkowanych tam stronach) dobitnie pokazuje, że podejście do nauki jest absolutnym kluczem do sukcesu przekraczającego wszystko, o czym śnią dziś nauczyciele w szkole. Z odpowiednim podejściem można się nauczyć nawet rzeczy teoretycznie nudnych i trudnych (przyp. kanji).
    Jest to blog pisany na przestrzeni kilku lat, dzięki czemu można prześledzić różne linie rozumowania autora i rozwój hipotez dotyczących przyczyn tego niesamowitego jak się zdaje osiągnięcia.

    Postanowiłam podjąć wyzwanie, jakim jest AJATT. Na razie brnę przez pierwszy tysiąc znaków i słucham/oglądam niewiele rozumiejąc. Obie te ścieżki sprawiają mi niesamowitą frajdę, która motywuje do działania lepiej niż cokolwiek innego, do tego stopnia, że jeśli jestem zbyt zajęta w ciągu dnia, żeby coś powtórzyć, popadam w stan zbliżony do rozpaczy, Myślę, że to jest stan, który powinno się stymulować u uczniów (‚chcę’ zamiast ‚muszę’).

    Polecam lekturę, bo jakkolwiek nie jest to pozycja naukowa i można się zupełnie z pewnymi postawionymi tam tezami nie zgadzać, to tekst daje świadectwo ciekawemu eksperymentowi.
    Pozdrawiam, życzę wytrwałości i powodzenia.

  6. Overdrive

    @Wiesław Mariański

    Myśl rewolucyjna. Skoro ZNP nadal jest w miarę jeszcze silnym i licznym związkiem, czemu nie zorganizujecie Państwo ogólnopolskiego strajku nauczycieli, po to by wyzwolić edukację z łap polityków i pozwolić Wam nauczycielom, decydować o tym czego uczycie, jak i kiedy? Skoro możecie wspólnie domagać się podwyżek (jak najbardziej uzasadnionych), to czemu nie możecie wspólnie domagać się możliwości jak najefektywniejszego nauczania? Kto ma za Was to zrobić? Politycy? Oni czerpią z tego zyski, nie ma opcji. Uczniowie? Nie zostaną potraktowani poważnie. Rodzice? Oni mają problemy ze swoimi miejscami pracy.

    Zachęcam i obiecuję poparcie swojej rodziny i znajomych, którzy myślą podobnie. Jednakże impuls musi wyjść od Was, praktyków, najbliższych samemu procesowi, bo ludzie w MEN nie mają o niczym pojęcia.

  7. Dominika

    Czy to co Pani postuluje już przypadkiem nie istnieje i nie nazywa się szkołami Montessori?

    • mzylinska Post author

      To trafne spostrzeżenie. Badania nad mózgiem potwierdzają, że liczni reformatorzy edukacji, w tym Maria Montessori, intuicyjni czuli, jak powinna wyglądać dobra szkoła.
      Dzięki neurobiologom mamy dziś twarde dowody na to, że obecny model edukacyjny utrudnia naukę.

  8. Jakub R.

    Witam
    A można by prosić o wskazanie, np. w formie linków do konkretnych stron internetowych, materiałów traktujących o tej problematyce. Słuchałem pani audycji w TOKu i sprawa wydała mi się zupełnie fascynująca.
    Mój roczny bombel będzie bardzo wdzięczny. Ja zresztą też.
    Pozdrawiam

  9. Katarzyna J.

    Witam,
    Pani audycja w TOK-u była fantastyczna i świetnie, że się głośno o tym mówi szkoła ogłupia i przytępia nasze dzieci. Ich naturaly potencjał zostaje zniszczony w zarodku, stępia wszystkie zmysły. System nauczania musi się zmienić inaczej grozi nam zacofanie.
    Proszę podać w jaki sposób możemy pomóc naszym dzieciom chodzącym do normalnej szkoły.
    Pozdrawiam serdecznie.

  10. klaudia winiarska

    Wielkie słowa uznania z mojej strony dla Marzeny Żylińskiej za jej zaangażowanie w walkę o przyjazną mózgowi szkołę oraz słowa podziękowania za prowadzenie tego niezwykle inspirującego blogu, gdzie mogą spotykać się wszyscy Ci, którzy CHCIELIBY coś zmienić … i którzy POTRAFIĄ coś zmienić. Ogromnie się cieszę mogąc spotykać tu osoby rozumiejące, jakie warunki muszą być spełnione, aby nauka nie była „aktem przymusu”, lecz „aktem woli”.
    Fascynują … i niemalże wzruszają mnie opowieści Marzeny ze szkoły podstawowej … mam wiele bardzo podobnych PRZEŻYĆ. Wdzięczna jestem za „lekcje dialogu i szacunku” w szkole Pana Wiesława Mariańskiego, budzące zachwyt doświadczenia Pana Ksawerego, i z dużą troską czytam wszelkie doniesienia o tym, co szkoła wyrządza dzieciom i młodzieży … potwierdza to moje obserwacje w pracy ze studentami! Z roku na rok coraz trudniej ich „reanimować” … ale jeszcze się to udaje! Dopóki pasją nauczyciela jest odkrywanie talentów swoich podopiecznych … zawsze są szanse, że „reanimacja” się powiedzie. Najpiękniejszą nagrodą za ten, i tak już z natury rzeczy przyjemny wysiłek, jest moment, kiedy zaczynają wierzyć, że wolno im wyrażać SIEBIE … mówić SWOIM głosem … o sprawach, które ich OBCHODZĄ … a brzmi to np. tak:

    http://158.75.129.10/?pid=6&spid=68&gid=82

    Tekst (w wersji niemieckiej i polskiej) pochodzi z projektu „INICJACJE 2008+”, który realizuję w powiązaniu z trwającym już czwarty rok Fotoprojektem „Inspiracje-Imaginacje-Interpretacje”, o którym w swoim tekście „O odkrywaniu talentów” wspominała Marzena Żylińska, za co jej serdecznie dziękuję!

    http://158.75.129.10/?pid=1&spid=4

  11. Dawid Grabowski

    Doskonale pamiętam jak mój mózg zachowywał się podczas projektu „Glücksschimmer” w Toruńskim Kolegium Języków Obcych. Projekt ten obejmował poprawienie dramatu napisanego przez studentów, jak i jego wystawienie. Zaangażowana była cała sekcja niemiecka. Projekt zrodził się z pomysłu Marzeny Żylińskiej: spróbujcie napisać dialog sceniczny po niemiecku… Sztuka okazała się sukcesem, ale nie to było najważniejsze. Praca nad jej powstaniem pochłaniała tyle czasu (około 2 semestrów), tyle wysiłku, koncentracji, „zawałów serca” jakbyśmy budowali piramidę. Jednak tutaj praca ta, nieważne jak stresująca, dawała poczucie satysfakcji, samozadowolenia, spełnienia… Dla mnie osobiście okazała się zapoczątkowaniem drogi życiowej, jaką podążam po dziś dzień. Zrozumiałem, że warto dawać z siebie więcej, niż wymagają tego inni. Skończyłem tak studia Master na Friedrich-Schiller-Universität Jena, odbyłem praktyki w Instytucie Goethego w Rio de Janeiro, uczestniczę obecnie w programie Universiteit Leiden dla nauczycieli języka niemieckiego. Mój artykuł o pedagogice dramatu zostanie wkrótce opublikowany w czasopiśmie Języki Obce w Szkole…

    A to wszystko dlatego, że chcę czuć się jak w Koledżu podczas „Glücksschimmer”. Chcę by tryskała we mnie dopamina, by móc pracować z poczuciem satysfakcji. Jeżeli szkoła ma w sobie siłę by powtórzyć coś takiego, to dlaczego się w szkołach do tego nie dąży?

    Ja miałem to szczęście uczyć się pod skrzydłami Marzeny Żylińskiej, teraz czas na Polskę.

  12. Dawid Grabowski

    Projekt, który wyszedł poza mury Nauczycielskiego Kolegium Języków Obcych w Toruniu został stworzony przez dr. Klaudię Winiarską – INICJACJE 2008+. Rozerwał on czerwone cegły kolegialnego budynku rozrzucając je po całej Polsce… dużo ludzi oberwało, a gdy się obudzili znaleźli się w świecie magicznym, gdzie wszystko jest dla wszystkich możliwe.

    My studenci zapoczątkowaliśmy INICJACJE. Jeździliśmy po toruńskich teatrach w celu zdobycia rekwizytów na zbliżającą się foto-sesję. Rozsławialiśmy projekt wśród przyjaciół, znajomych… Gdyż wiedzieliśmy jak ważne jest to przedsięwzięcie. Wspaniałe było to, że każdy mógł w nim wziąć udział. Każdy mógł się przebrać i pozować. Każdy mógł robić zdjęcia. Bez wyjątku! I głównie dlatego INICJACJE cieszą się tak dużym oddźwiękiem po dziś dzień.

    Gdy skończyłem Koledż wiedziałem, że pofrunę daleko, gdyż moje horyzonty dzięki temu projektowi poszerzyły się do niewyobrażalnych rozmiarów. Czułem, iż jestem w stanie objąć i wziąć w swoje ramiona cały świat.

    Można powiedzieć, że szczęściem było, że Klaudia Winiarska właśnie za moich czasów wróciła po urlopie do koledżu. Mogłem być częścią czegoś tak magicznego. Ale nie chodzi o szczęście… chodzi o to, by w każdej szkole w Polsce realizowane były podobne projekty, właśnie z inicjatywy samych nauczycieli. Klaudia Winiarska i jej INICJACJE są tego wspaniałym przykładem.

  13. klaudia winiarska

    Cieszę się ogromnie, Dawid, że to co razem tworzyliśmy w naszej szkole i co trwa nadal, już czwarty rok, tak było postrzegane i tak zostało zapamiętane!

    Drobne sprostowanie: Chodzi Ci o Fotoprojekt „Inspiracje-Imaginacje-Interpretacje”. „Inicjacje 2008+” to jeden z projektów pisarskich, który obok „Haiku” w sekcji angielskiej i „Iluminacji” w sekcji francuskiej rozwinął się w sekcji niemieckiej (NKJO Toruń), a brałeś w nim także z dużym powodzeniem udział. Ale mniejsza o nazwy … liczy się efekt, który tak wyraziście opisałeś. Dziękuję!

    Do tej pory we wszystkich tych projektach wzięło udział ponad 300 osób i końca nie widać, bo wciąż przybywa chętnych. W samym fotoprojekcie udział brali nie tylko studenci, ale również nauczyciele oraz inni pracownicy szkoły … a także goście z zewnątrz. Powstało ponad 200 fotoobrazów … wiele z nich zdobi ściany sal wykładowych i korytarzy, było kilka wystaw poza szkołą, a co najważniejsze stanowią one inspirujący materiał dydaktyczny … do rozmów (nie tylko na zajęciach) do interpretacji, do dyskusji. Powstało też i powstaje nadal wiele cudownych tekstów w języku niemieckim, angielskim, francuskim i polskim. Ogromnie to cieszy nauczycielskie serce, kiedy słuchacze piszą z zapałem w obcych językach, których jeszcze nie są całkiem pewni, i osiągają takie efekty, jakby te nowe środki wyrazu były im już niezwykle bliskie … piszą dlatego, bo CHCĄ wyrazić coś, co jest dla nich WAŻNE … nieustraszenie dążąc do perfekcji!

Post comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *

© 2015 Sofarider Inc. All rights reserved. WordPress theme by Dameer DJ.