Wprowadzenie kultury uczenia się to jeden z ważniejszych celów Budzącej się szkoły.
Jak pomóc nauczycielom odejść od kultury nauczania i pouczania i przejść do kultury uczenia się? Jak tworzyć środowisko dydaktyczne, w którym mogą zachodzić procesy uczenia się? Tradycyjna metodyka kładła nacisk na nauczanie (rozkłady materiału, planowanie lekcji, pisanie scenariuszy, formułowanie celów lekcji) czyli na aktywności nauczyciela. Wierzono, że jeśli drobiazgowo zaplanuje się proces nauczania, to jego efektem będzie proces uczenia się. Z jakiegoś powodu temu ostatniemu nie poświęcano większej uwagi. Dziś, gdy wiemy już trochę o tym, jak uczy się mózg, warto spróbować przenieść środek ciężkości z procesu nauczania na proces uczenia się i głównym aktorem szkolnych aktywności uczynić uczniów. Jednak owo przejście wymaga zupełnie innych materiałów dydaktycznych. Tradycyjna metodyka im również poświęca wyjątkowo mało uwagi. Czy to nie dziwne, że na rolę pomocy dydaktycznych w procesie uczenia się uwagę zwróciła lekarka Maria Montessori? A to przecież w dużej mierze od nich zależy, jak pracują uczniowie. Jeśli sale lekcyjne są dobrze wyposażone, to dzieci mogą manipulować przedmiotami, a wszyscy uczniowie – młodsi i starsi – wchodzić w rolę badaczy i eksperymentatorów. Jeśli w pobliżu szkoły jest ogród, to rośliny można poznawać nie poprzez słowa z książek, ale używając własnych zmysłów. To ogromna różnica, czy świat poznajemy samodzielnie, czy z drugiej ręki jakby „przez szybę”. Równie ważne są materiały dydaktyczne w podręcznikach i zeszytach ćwiczeń. Teksty mogą być schematyczne, suche i mało interesujące, ale mogą też poruszać emocje, intrygować i budzić fascynacje. Takie powinny być również teksty w podręcznikach do fizyki, chemii, biologii czy historii. Bo świat jest naprawdę ciekawy, a odkrywanie jego tajemnic fascynujące.
Jednak największy problem mamy dziś z zadaniami. To one umożliwiają przetwarzanie informacji i od nich zależy, jak uczniowie będą się uczyć. Im intensywniej pracuje mózg, tym więcej się uczy. Badania neurobiologów pokazują, że w edukacji nie ma drogi na skróty. Aby powstały nowe ścieżki neuronalne, mózgi uczących się osób muszą być możliwie aktywne i muszą wykonać odpowiednią pracę. Z dobrej lekcji znudzony może wyjść nauczyciel, a uczniowie powinni wyjść zmęczeni. Nigdy na odwrót. Dlatego tak ważne jest, by umieć odróżniać zadania będące prawdziwymi ćwiczeniami od tych, które są jedynie narzędziami pomiaru. Od samego mierzenia nikt się jeszcze niczego nie nauczył, za to wielu straciło motywację. Gdy uczniowie zamiast ćwiczeń zajmują się zadaniami bedącymi narzędziami pomiaru, niczego się nie uczą.
Jakich materiały są potrzebne, żeby uczniowie mogli się uczyć?
Nowa kultura edukacyjna, w której uczniowie aktywnie się uczą, wymaga zadań otwartych, umożliwiających głębokie przetwarzanie informacji i rozwijanie kreatywności, bazujących na uczniowskiej autonomii i zachęcających do (prawdziwej) pracy w grupach. Takie zadania nie mają jednej prawidłowej odpowiedzi, a to oznacza, że każda grupa może je zrobić inaczej. Stawianie wszystkim uczniom takich samych celów wyklucza kreatywność i innowacyjność, a na ich rozwijaniu wszystkim nam powinno zależeć. Czy nasza polska gospodarka będzie innowacyjna, zależy od tego, jak zostanie zorganizowana szkolna nauka. Uczniowie mogą ze szkoły wynieść przeświadczenie, że na każde pytanie – jak w testach – jest jedna dobra odpowiedź, ale mogą też nauczyć się, że dobrych rozwiązań może być wiele.
Zadania umożliwiające wprowadzenie kultury uczenia się nie traktują świata jednowymiarowo, to znaczy, że wychodzą poza ramy jednego przedmiotu i umożliwiają łączenie treści z różnych dziedzin.
Takich zadań potrzebujemy, by wprowadzić nową formę nauki, którą w Budzącej się szkole nazywamy edukatorium. Obecnie nauczyciele ze SP nr 81 w Łodzi pracują nad materiałami umożliwiającymi uczniom samodzielną pracę. Na początku października planujemy zorganizowanie konferencji, która obejmować będzie również warsztaty. Poprowadzą je nauczyciele, którzy obecnie tworzą i testują materiały do edukatorium.
O samej idei edukatorium, jak również o materiałach umożliwiających przejście od kultury nauczania do kultury uczenia się, na pewno jeszcze nie raz będziemy pisać i na naszym blogu i na FB. Wprowadzenie kultury uczenia się, w której uczniowie traktowani są jak autonomiczne, kreatywne i samosterowne jednostki jest jednym z najważniejszych celów Budzącej się szkoły.
Szukamy też kreatywnych nauczycieli, którzy chcieliby przyłączyć się do projektu edukatorium i tworzyć materiały umożliwiające uczniom samodzielną (choć w grupach) naukę. Szczególnie zależy nam na nauczycielach z Torunia, Łodzi lub Poznania. Wszystkie opracowane wspólnie materiały będą udostępnione na stronie Budzącej się szkoły. Jeśli macie ochotę włączyć się do pracy i tworzyć razem z nami materiały do edukatorum, napiszcie proszę.
tel.: 792 688 020
e-mail: kontakt(at)budzacasieszkola.pl
Odwiedź nas również na Facebooku
facebook.com/budzacasieszkola/
© 2015 Sofarider Inc. All rights reserved. WordPress theme by Dameer DJ.
Pingback: O potrzebie uczenia uczenia się, nie nauczania! | Obserwatorium Edukacji
Bardzo podoba mi się ta teza: „Czy nasza polska gospodarka będzie innowacyjna, zależy od tego, jak zostanie zorganizowana szkolna nauka.”
W nowej kulturze edukacji, o której pisze Marzena, istotna jest nowa rola nauczyciela. Tradycyjna szkoła sprzyja niedobrym relacjom. Jakże często nauczyciel i uczniowie stoją po przeciwnych stronach = nauczyciel bywa przeciwnikiem ucznia, który podaje, zarządza, wymaga, kontroluje i ocenia=dokonuje egzekucji. W nowej szkole relacje muszą ulec zmianie, nauczyciel może i powinien stać się sojusznikiem ucznia. Oczywiście łatwo jest być sojusznikiem ucznia dobrego lub wybitnego, trudniej przeciętnego lub problemowego. O to chodzi, żeby każdy uczeń czuł, że nauczyciel jest jego sojusznikiem w każdej sytuacji. W ten sposób można budować kulturę zaufania, bez której trudno budować społeczeństwo obywatelskie i innowacyjną gospodarkę, co widać w naszej rzeczywistości.
Wydaje mi się, że niezbędne jest pójście o krok dalej. Innowacyjna gospodarka wymaga zmiany sposobu działania szkoły, to prawda, ale kreatywności nie ukształtujemy w sposób pełny, jeśli w dalszym ciągu przedmioty artystyczne będą stanowić margines marginesu szkolnego, a program ich nauczania będzie nastawiony na wiedzę i właśnie nauczanie, a nie wyzwalanie pomysłów. Sztuka abstrakcyjna, jaką jest muzyka kształtuje wyobraźnię, sztuki piękne wyrabiają ostrość widzenia świata. No i potrzebni są słyszący i widzący nauczyciele.
Panie Robercie,
w pełni się z Panem zgadzam. też uważam, że nasze szkoły tkwią w kognitywnym kanale, koncentrują się na tym, co testowalne i mierzalne, a pomijają wiele ważnych aspektów bycia człowiekiem, w tym również wszystko, co wiąże się ze sztuką.
Razem z profesorem Krzysztofem Mazurem przygotowaliśmy warsztaty dla nauczycieli „Wokół sztuki”. Są to warsztaty dla nauczycieli, których osią jest sztuka i twórcze zajmowanie się nią, ale obejmują one również wiele elementów i celów dydaktycznych z innych dziedzin. Sztuka jest więc osią i spoiwem, ale warsztaty mają charakter interdyscyplinarny. Chodzi właśnie o to, by przenieść na inne dziedziny oczywistą w przypadku sztuki kreatywność.
Jednym z celów jest np. omawianie tego, co stworzyli uczniowie. Wielu nauczycieli nie potrafi tego robić, bo nigdzie nie mieli okazji się tego nauczyć.
Choć na zdjęciu jest Lucek, to proszę uwierzyć, że odpowiedź napisałam ja sama, Marzena Żylińska.
Mam nadzieję, że niedługo pojawi się moje zdjęcie 🙂
Bardzo byśmy chcieli, żeby w Budzących się szkołach, sztuka była równie ważna jak matematyka czy język polski.
Dzień dobry,
Byłam na spotkaniu Budzących się szkół zorganizowanym w Łodzi (SP 81). Bardzo zafascynował mnie reportaż o edukatorium na przykładzie berlińskiej szkoły. Wcześniej już oglądałam w internecie Pani wykład, sama staram się wyszukać nowej drogi dla mojej szkoły. Jestem nauczycielką w szkole ponadgimnazjalnej. Trafiają do mnie uczniowie po 9 latach nauki, już ukształtowani, którzy niestety są przeważnie zniechęceni i nie lubią szkoły. Za punkt honoru postawiłam sobie, aby to zmienić. Początkowo patrzą na mnie trochę dziwnie, bo nagle po 9 latach ktoś mówi im, że obowiązkowe prace domowe nie mają większego sensu, że jedynka to porażka nauczyciela, a internet w telefonie jest po to, by znaleźć informacje, potrzebna nam na lekcjach WOSu (jestem historykiem, „WOS-ologiem:). Staram się być nauczycielem uśmiechniętym (neurony lustrzane!:), otwartym na nowe i mam ogromną potrzebę zarazić całą moją radę pedagogiczną – na razie jest nas niewielka grupka. Czy możliwe jest zorganizowanie spotkanie z Panią, szkolenia – mini wykładu dla nauczycieli w mojej szkole, na jakich zasadach?
Otrzymałam od moich uczniów informację zwrotną, ogromny zastrzyk pozytywnej energii. Po 4 latach nauki, uczniowie z klas IV-tych napisali mi w ankietach, że największą zaletą moich lekcji była domowa atmosfera, sprzyjająca wypowiadaniu swojego zdania, że czuli się u mnie swobodnie i cenią dyskusje ze mną na każdy temat. Takie komentarze dodają skrzydeł i sprawiają, że chce się zrobić dla dzieciaków jeszcze więcej. Sporo rozwiązań jest już dla szkół podstawowych, dla ponadgimnazjalnych mniej – chciałabym ich jednak poszukiwać i zwracam się z prośbą o pomoc.
Z serdecznymi pozdrowieniami,
Zofia Wrześniewska, Łódź
Pani Zosiu,
takie maile mnie również dodają skrzydeł i utwierdzają w przekonaniu, że moja / nasza praca ma sens.
Pięknie Pani opisała zdziwienie uczniów. Dla mnie wspaniałą informacją jest to, że nie jest Pani sama, ale jest Was w szkole kilkoro. To dobry początek 🙂
Oczywiście da się coś zrobić, tym bardziej, że w Łodzi jest już kilka szkół, które zaczęły się budzić i jeszcze w czerwcu powstanie koło / lokalny ośrodek.
Ma Pani rację pisząc, że najwięcej energii do zmian jest w szkołach podstawowych, najmniej w liceach. Tym bardziej się cieszymy.
I pięknie, że zaraża Pani swoim entuzjazmem innych nauczycieli. To jest naprawdę zaraźliwe. Obserwujemy to w wielu szkołach 🙂
Pięknie dziękuję za ten mail!
Pani Zosiu, ja też dziękuję za Pani list. To co Pani napisała jest dla mnie poruszające i wzruszające. To co Pani robi jest wspaniałe. Satysfakcja, radość i sukcesy po-szkolne Pani uczniów, będą Pani radościami i sukcesami,
Pingback: „RAZEM DLA SZKOŁY” – nietypowa konferencja w nietypowym miejscu | Obserwatorium Edukacji