Takie sytuacje, czyli przypadek dwóch lekcji…

Ostatnio miałam zastępstwo w szkole branżowej (dawnej zasadniczej). Od kilku lat prowadziłam zajęcia jedynie w technikum i wiedziałam, że tam lekcja pewnie wyglądać będzie inaczej. Inaczej, nie znaczy gorzej. Wiedziałam jednak, że muszę być przygotowana na różne odważne skojarzenia i spostrzeżenia. I nie pomyliłam się. Kiedy zaczęliśmy omawiać skutki I wojny światowej i poprosiłam uczniów, aby wczuli się w rolę zwycięzców, którzy mają wszelkie środki do ukarania Niemiec, zapytałam, jakie sankcje nałożyliby na przegranych. Jedna z uczennic wykrzyknęła, że zabiłaby im wszystkie dzieci i zgwałciła wszystkie kobiety. W tradycyjnym, pruskim modelu edukacji powinnam krótko uciąć tę wypowiedź i stanowczo zarządzić, że nie życzę sobie takich komentarzy.
Postanowiłam jednak iść inną drogą, skomentowałam jedynie że to dość radykalne rozwiązanie (określiłam je jako hardcorowe). Potem wspólnie omówiliśmy postanowienia traktatu wersalskiego, okazało się, że większość sankcji nałożonych na Niemcy, pokryło się z pomysłami uczniów aż w końcu doszliśmy do tego, jak czuli się w tej sytuacji przegrani, do czego to doprowadziło i jak sytuację wykorzystał Adolf Hitler. Wtedy uczennica (ta od radykalnych rozwiązań) zgłosiła się i powiedziała, że w zasadzie to zachowała się tak samo jak Hitler, mówiąc o morderstwach i gwałtach i wycofuje swoje słowa, to był zły pomysł.
Nie muszę pisać, jak ogromną satysfakcję poczułam, jak oderwałam się w tym momencie od nauczycielskiej podłogi:) Podziękowałam jej za ten wniosek i spokojnie zakończyłam lekcję z poczuciem dobrej roboty. Wiem, że nie wszyscy uważali (jak na każdej lekcji), wiem, że pewnie część osób aż tak nie wczuła się w sytuację z lat 1918-39, ale i tak uważam, że to była bardzo dobra lekcja.
Kolejnym nowym doświadczeniem jest dla mnie muzyka, muzyka na lekcji. Moi uczniowie pracujący z edukatoriami, zapytali mnie, czy mogą posłuchać muzyki. Uznałam, że to dobry pomysł, szczególnie że sporo czytałam o wpływie muzyki na naukę, przypomniały mi się słowa francuskiego otolaryngologa Alffreda Tomatisa, który stwierdził, że „ucho nie jest stworzone wyłącznie do słuchania. Ucho jest stworzone do pobudzania mózgu i ciała”. Oczywiście zapytałam, czy nikomu w klasie nie przeszkadza słuchanie muzyki w czasie uczenia się. Nie było sprzeciwu, więc uczniowie sami wybierali i puszczali swoje ulubione kawałki. Oczywiście na początek nastąpiła kilkuminutowa chwila rozkojarzenia, wywołana doborem repertuaru (na krótko była to sprawa priorytetowa, przed zagadnieniami, związanymi z funkcjonowaniem urzędów w Polsce:) ). Szybko jednak uczniowie przyzwyczaili się do nowej sytuacji, zajęli się edukatoriami, które całkiem sprawnie opracowali.
Miłym zaskoczeniem był też dla mnie dobór piosenek. Muzyka spokojna, przyjemna dla ucha, wprawiająca w dobry nastrój – dziękuję moim uczniom za tę playlistę! Ma to też swoje potwierdzenie w badaniach (prowadzonym m.in. przez Spotify i dr Graya, www.topguitar.pl), które stwierdzają, że utwory z rytmem 50-80 uderzeń na minutę, sprzyjają logicznemu myśleniu, wykorzystywanemu w naukach ścisłych i humanistycznych. Dzięki temu mózg lepiej zapamiętuje też nowe informacje. Skoro tak, to cieszę się, że mogłam stworzyć takie warunki na swojej lekcji.

Post comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *

© 2015 Sofarider Inc. All rights reserved. WordPress theme by Dameer DJ.